Gdyby termofor nie potrzebował wody…

Termofor jest na dzisiejszą aurę gadżetem idealnym. Propozycje tych najładniejszych i designerskich przedstawialiśmy na blogu już w zeszłym roku. Dziś jednak chcemy iść w zgodzie z technologią i ekologią. Dlatego mamy dla Was propozycję termoforowego gadżetu, który odbiega nieco od tradycji.

źródło: qvcuk.com

Cieplutki, puchaty (pokryty sztucznym futerkiem), przytulny – idealny na chłodne dni i wieczory, kiedy brakuje nam energii i ciepła. W eleganckim i praktycznym brązowym kolorze. Gdy się zabrudzi, możesz go śmiało prać. Korzystaj z niego w domu i pracy, ale także na świeżym powietrzu.

Nie tylko piękny i ciepły, ale także zaawansowany technologicznie i lubi oszczędzać wodę. W czym tkwi sekret tego gadżetu? Oczywiście – we wnętrzu!;) Nie wypełnia się go bowiem wodą, ale zasila energią elektryczną. Możesz go naładować w zaledwie 5 minut, by cieszyć się jego ciepłem przez ponad 2 godziny. Mecz na świeżym powietrzu? Zimowy spacer z przyjaciółmi? Na pewno nie zmarzniesz! Ból mięśni po wysiłku? W tym również pomoże, rozgrzewając i rozluźniając ciało.

image

źródło: qvcuk.com

Pokrycie termofora wykonane jest z poliestru, co umożliwia pranie w pralce w 40 stopniach. Zasilanie ma moc 300-365 W i napięcie 220-240 V. Długość zasilacza to 90 cm, a sam gadżet mierzy około 28 cm wysokości, 19 cm szerokości i 6 cm grubości.

Co sądzicie o takim termoforze? Naszym zdaniem to świetna alternatywa dla tego tradycyjnego. Choć wygląda prawie tak samo, jest jednak bardziej wydajny i co dla nas najważniejsze – pozwala zaoszczędzić wodę;) Jedynym minusem jest koszt – cena elektrycznego termofora to około 37 funtów, czyli ponad 200 zł. Biorąc jednak pod uwagę zalety produktu – może warto pozwolić sobie na taki wydatek?

image

źródło: johnlewis.com

About the author

JOIN THE DISCUSSION