Dobra, zdrowa woda zapewnia energię nie tylko ludzkiemu organizmowi. Może być też wyjątkowo cennym – bo całkowicie czystym – źródłem energii mechanicznej i elektrycznej. Te właściwości wody były z powodzeniem wykorzystywane od stuleci, także na Pomorzu. Wszystko wskazuje jednak na to, że to tylko początek energetycznej kariery wody.
Pierwsze wzmianki o wykorzystywaniu wody w celu uzyskania energii pochodzą z III w. p.n.e. Opisane w nich było działania koła wodnego, które poruszane przepływającą cieczą napędzało różnorakie mechanizmy. Już w tak zamierzchłych czasach koła wodne ułatwiały życie mieszkańcom terenów wokół basenu Morza Śródziemnego, Bliskiego Wschodu i Azji Południowo-Wschodniej. Wykonane z rożnych materiałów – od gliny, przez drewno, po bambus – przenosiły wodę, przelewały ją do akweduktów, a później także napędzały młyny, tartaki czy kuźnie. Wykonywały z łatwością pracę, która wymagałaby niesamowitego ludzkiego wysiłku.
Zwłaszcza to ostatnie zastosowanie energii wodnej powinno być znane wszystkim gdańszczanom za sprawą Kuźni Wodnej w Oliwie. Datowany na II połowę XVI w. zabytek napędzany był wodą z Potoku Oliwskiego, który przepływa przez jego środek. We wnętrzu obecnie udostępnionej do zwiedzania kuźni znajduje się 250-kilogramowy młot napędzany kołem wodnym o średnicy czterech metrów. A to tylko najsłynniejszy na Pomorzu przykład historycznego mechanizmu wykorzystującego przepływy wody. Zliczenie przykładowo młynów wodnych wybudowanych nad pomorskimi rzekami graniczy po tylu latach z niemożliwością, ale pozostały po nich ślady – nawet symboliczne, tak jak w herbie Rumi.
Energia z wody
Kolejny etap w myśleniu o wodzie jako żywiole, którego siła daje się wykorzystać dla dobra ludzkości, rozpoczął się w połowie XIX w., tuż po wynalezieniu elektryczności. Pomorze odegrało tutaj dużą rolę. To na Pomorzu, na rzece Słupi w 1896 r. powstała pierwsza w Europie elektrownia wodna. Jest wciąż sprawna, tak jak m.in. jej młodsza siostra z Juszkowa czy kilka innych wzniesionych na Raduni. Jedna z działających na tej rzece placówek – Elektrownia Wodna Rutki – zasilała zresztą w energię rozbudowującą się w okresie międzywojennym Gdynię.
Z czasem potrzeby energetyczne regionu i kraju uległy znaczącemu powiększeniu i elektrownie wodne straciły na znaczeniu. Dzięki działaniom Unii Europejskiej, która kładzie nacisk na wykorzystywanie naturalnych, odnawialnych źródeł energii, woda może niedługo zasilać nasze domy w niespotykanej dotąd skali. Już teraz firmy takie jak np. Bosch pracują nad technologią umożliwiającą na pozyskanie energii nie tylko z silnych prądów podmorskich, ale także zwykłego falowania morza.