Rozruszaj kości po świętach!

Lenistwo, jedzenie i telewizja… niestety tak przeważnie wyglądają nasze święta. Tradycji kolędowania po domach cioć i wujków, gdzie koniecznie trzeba spróbować pysznej sałatki jarzynowej i pierożków, raczej nie uda nam się zmienić. Warto jednak pomyśleć, co można zrobić po świętach, żeby wrócić do formy i zgubić tłuszczyk, pojawiający się po kilkudniowym przejedzeniu. Ratunkiem mogą być sporty wodne w zimowej odsłonie.

Sporty zimowe kojarzone są najczęściej z górami, gdzie można poszusować na nartach i poślizgać się na desce. Ale czy tylko tam można skorzystać z zimowego szaleństwa? Odpowiedź brzmi: nie! Na Pomorzu też mamy góry, gdzie amator jazdy na nartach może spalić zbędne kilogramy, a dodatkowo świetnie się bawić!

Na terenie Trójmiasta znajduje się Łysa Góra, położona w sopockim lesie. Mieści się tam stok narciarski o długości 286 metrów, a przy nim jeden wyciąg orczykowy. W kierunku górki kursuje autobus nr 144, który wyrusza ze stacji Sopot PKP.

Dla tych, którzy chcą mieć więcej przestrzeni i dłuższy zjazd lepszy będzie szeroki stok w Przywidzu. To miejscowość położona 30 km od Gdańska. Niezmotoryzowani nie powinni mieć trudności z dotarciem, ponieważ można tam dojechać autobusem PKS. Długość zjazdu na tym stoku jest dwukrotnie większa niż na sopockiej górce – 600 m. Można tam skorzystać z: jednego dużego i jednego małego wyciągu tzw. babyliftu, a także wyciągu pod snowtubing, czyli jazdę po torze w gumowych pontonach.

Natomiast w Wieżycy znajdują się dwa stoki – Kotlinka i Koszałkowo. Obie górki położone są w odległości ok 50 km od Trójmiasta. Na terenie Kotlinki są dwa wyciągi orczykowe – dłuższy 300 m i krótszy – 100-metrowy oraz specjalna wyciągarka do jazdy na nartach i snowboardzie z przeszkodami. W Koszałkowie można skorzystać z trzech wyciągów orczykowych, z których dwa dłuższe mają po 300 m, a krótszy 260 m.

Jeśli wolisz lód zamiast śniegu możesz wybrać się na jedno z czterech trójmiejskich lodowisk. Największa powierzchnia do robienia piruetów jest na gdańskich lodowiskach – w Hali Olivii i przy Bramie Oliwskiej. Jednak cena też jest dużo wyższa niż w Sopocie i Gdyni. Godzina ślizgania kosztuje tam 11 zł, natomiast przy Molo 5 zł, a w gdyńskim MDK 4 zł za ulgowy i 8 zł normalny.

Lodowiska to nie tylko miejsca, gdzie można pokazać, jak z gracją potrafimy poruszać się na łyżwach. To również idealna przestrzeń do uprawiania sportów zespołowych, jak chociażby curlingu, który stale zyskuje nowych fanów. Do uprawiania tej dyscypliny potrzebnych jest 8 osób, które podzielone są na dwie drużyny. W tej grze wykorzystuje się ciężkie granitowe kamienie i… precyzję! Drużyna, która będzie miała najwięcej kamieni w pobliżu celu, zwanego domem, wygrywa!

Opcji na zimowe szaleństwo jest wiele, ale tylko od Ciebie zależy, czy z nich skorzystasz!

About the author

JOIN THE DISCUSSION